Polskie czołgi i pojazdy z II wojny światowej z klocków COBI – 7TP, TKS, Kubuś, Pudel i inne legendarne maszyny w miniaturowej formie cz. 1

Historia polskiej broni pancernej z okresu II wojny światowej to nie tylko zbiór faktów i dat – to żywa opowieść o niezłomności, technicznej pomysłowości i walce o niepodległość w obliczu przeważających sił wroga. Polscy inżynierowie i żołnierze, mimo ograniczonych zasobów, potrafili stworzyć maszyny, które zadziwiały skutecznością, odwagą użycia i oryginalnością konstrukcji. Od lekkich tankietek TKS, przez nowoczesny jak na swoje czasy czołg 7TP, aż po improwizowane pojazdy powstańcze jak Kubuś czy zdobyczny Pudel – każdy z nich niesie ze sobą wyjątkową historię.

Dziś, dzięki klockom konstrukcyjnym takim jak COBI, pasjonaci historii, modelarstwa i kolekcjonowania mają niepowtarzalną okazję, by dosłownie „wziąć historię w swoje ręce”. Budując wierne repliki polskich pojazdów wojskowych, można nie tylko odtworzyć ich wygląd, ale także zagłębić się w kontekst ich powstania, zastosowania i symbolicznego znaczenia. Każdy klocek, każda wieża, gąsienica czy właz to nie tylko element modelu – to fragment większej opowieści o determinacji, patriotyzmie i technicznej kreatywności.

Modele takie jak 7TP, TKS, TK-3, Kubuś czy Pudel dostępne są zarówno jako oficjalne zestawy COBI, jak i fanowskie konstrukcje MOC, które pozwalają na jeszcze głębsze odwzorowanie detali. Dzięki nim historia staje się namacalna, a budowanie to nie tylko rozrywka, lecz także forma edukacji i hołdu dla bohaterów przeszłości.

Jeśli interesujesz się historią Polski, militariami lub po prostu lubisz budować z klocków – te modele to idealny sposób, by połączyć pasję z nauką. W naszym sklepie znajdziesz szeroki wybór zestawów historycznych, które pozwolą Ci stworzyć własną kolekcję pancernych legend. Niech każdy model stanie się początkiem nowej opowieści – Twojej własnej wersji historii, zbudowanej klocek po klocku.

Czołg lekki 7TP – udana polska odpowiedź na niemieckie Panzer I i II

Dwuwieżowy 7TP w Czeskim Cieszynie podczas zajęcia Zaolzia (1938)

Czołg lekki 7TP był jedynym pełnoprawnym czołgiem produkowanym seryjnie w Polsce przed wybuchem II wojny światowej. Choć w tym okresie powstawały również tankietki, ich klasyfikacja jako czołgów jest dyskusyjna, były to raczej lekkie pojazdy rozpoznawcze o ograniczonych możliwościach bojowych. 7TP stanowił natomiast nowoczesną konstrukcję, która mimo skromnych warunków produkcyjnych dorównywała, a w niektórych aspektach przewyższała zagraniczne odpowiedniki.

W chwili niemieckiej inwazji we wrześniu 1939 roku 7TP był najcenniejszym pojazdem bojowym w arsenale Wojska Polskiego. Jego obecność na polu walki symbolizowała ambicje odrodzonego państwa, które mimo trudnej sytuacji gospodarczej i ograniczonego zaplecza przemysłowego, dążyło do stworzenia własnej, niezależnej technologii obronnej. Projekt czołgu powstawał w realiach niedoboru surowców, braku doświadczenia w produkcji masowej oraz konieczności szybkiego unowocześnienia sił zbrojnych, a mimo to udało się stworzyć maszynę, która zapisała się w historii jako ikona przedwojennej polskiej armii.

Choć wersja jednowieżowa czołgu 7TP była zupełnie nową konstrukcją w roku 1939, długi proces projektowania sprawił, że całościowo nie można jej uznać za w pełni nowoczesną. Mimo to, jak na standardy tamtego okresu, był to wciąż pełnoprawny czołg bojowy, zdolny do walki z każdym przeciwnikiem – włącznie z cięższymi czołgami średnimi, takimi jak niemiecki PzKpfw III Ausf. E czy radziecki T-28.

Czołgi 7TP na chwilę przed wojną

7TP posiadał szereg nowatorskich rozwiązań, które wyróżniały go na tle konkurencji. Przede wszystkim zastosowano wieżę dwuosobową, co pozwalało dowódcy skupić się na prowadzeniu pojazdu, obserwacji pola walki i koordynacji działań, bez konieczności celowania. Wieża była wyposażona w obrotowy peryskop, umożliwiający obserwację w pełnym zakresie – rozwiązanie, które później znalazło zastosowanie w wielu armiach świata. Zgodnie z polskimi regulacjami wojskowymi, dowódca odpowiadał również za ładowanie działa, ale nie pełnił funkcji strzelca – wbrew niektórym błędnym publikacjom.

W porównaniu z niemieckim PzKpfw II – najliczniejszym przeciwnikiem 7TP podczas kampanii wrześniowej – polski czołg był teoretycznie lepszą konstrukcją. W praktyce jednak jego przewaga na polu walki była niewielka i często niwelowana przez czynniki pozatechniczne, takie jak przewaga liczebna, lepsza koordynacja czy wsparcie lotnicze po stronie niemieckiej.

Pod względem opancerzenia oba pojazdy prezentowały zbliżony poziom ochrony – PzKpfw II posiadał jednolitą stalową osłonę o grubości 14,5 mm na całym obwodzie, podczas gdy 7TP dysponował nieco grubszym i lepszej jakości pancerzem, z wyjątkiem słabiej chronionych miejsc, takich jak właz kierowcy czy tył kadłuba. Dopiero doświadczenia wyniesione przez Niemców z walk w Polsce skłoniły ich do wzmocnienia opancerzenia PzKpfw II poprzez dodanie płyt nakładanych (tzw. pancerza dodatkowego) przed rozpoczęciem kampanii francuskiej w 1940 roku.

Zniszczony PZKPFW2 podczas wojny obronnej

Dziś 7TP pozostaje symbolem polskiej myśli technicznej i wojskowej determinacji. Jego sylwetka, charakterystyczna wieża i unikalne rozwiązania konstrukcyjne są chętnie odwzorowywane przez modelarzy i miłośników historii, zarówno w formie tradycyjnych modeli, jak i zestawów z klocków konstrukcyjnych, które pozwalają na odtworzenie tej legendy w domowym zaciszu.

TKS i TK-3: mali bohaterowie na wielkiej wojnie

Obchody Święta Niepodległości w Krakowie Przejazd TK3 podczas defilady

Tankietki, podobnie jak czołg 7TP, wywodzą się pośrednio z brytyjskich konstrukcji pancernych – w szczególności z tankietki Carden-Loyd Mk VI. Polska zakupiła w 1929 roku 10 egzemplarzy tego pojazdu oraz 5 gąsienicowych przyczepek, a następnie nabyła licencję na ich produkcję krajową. Wkrótce podjęto decyzję o opracowaniu własnej wersji tankietki, dostosowanej do potrzeb Wojska Polskiego.

Zadanie zaprojektowania nowego pojazdu powierzono Biuru Konstrukcyjnemu Broni Pancernych Wojskowego Instytutu Badań Inżynierii (BK Br.Panc. WIBI) w Warszawie. Efektem prac były dwa warianty prototypu oznaczone jako TK-1 i TK-2, różniące się m.in. układem jezdnym oraz rozmieszczeniem zespołu napędowego. W 1930 roku Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż.) zbudowały oba prototypy i przekazały je do testów wojskowych: TK-1 posiadał koła napędowe umieszczone z tyłu, natomiast TK-2 – z przodu.

Prototypy TK1 i TK2

W 1931 roku, w Państwowych Zakładach Inżynieryjnych, zespół konstruktorów pod kierownictwem inż. Tadeusza Trzeciaka opracował nową, cięższą wersję tankietki, oznaczoną symbolem TK-3. Produkcję prototypu zrealizowano w zakładach Ursus, gdzie w marcu 1931 roku przeszedł on pomyślnie próby techniczne. Wkrótce potem rozpoczęto seryjną produkcję, która do 1932 roku zaowocowała powstaniem 300 egzemplarzy.

Wnętrze TK-3 stanowiła pojedyncza komora, w której znajdowały się zarówno stanowiska załogi, jak i jednostka napędowa. Po lewej stronie zasiadał mechanik pełniący jednocześnie funkcję kierowcy, natomiast po prawej stronie znajdował się dowódca pojazdu, który obsługiwał również karabin maszynowy. Bezpośrednio za jego siedzeniem umieszczono zbiornik paliwa. Do wnętrza pojazdu prowadziły dwa włazy w górnej płycie kadłuba, zamykane dwudzielnymi pokrywami. Obserwację otoczenia oraz prowadzenie pojazdu umożliwiały wąskie szczeliny obserwacyjne w pancerzu, a celowanie odbywało się za pomocą celownika przeziernikowego.

W marcu 1933 roku opracowano powiększoną i udoskonaloną wersję polskiej tankietki, która po pomyślnych próbach poligonowych przeprowadzonych wiosną została zatwierdzona do wprowadzenia na wyposażenie Wojska Polskiego. Nowy model otrzymał oznaczenie TKS, a jego seryjna produkcja rozpoczęła się w lutym 1934 roku.

Tankietka TKS bazowała konstrukcyjnie na wcześniejszym modelu TK-3, jednak wprowadzono szereg istotnych modyfikacji. Pojazd wyposażono w nowy silnik typu TKF, a kadłub zyskał bardziej opływowy, aerodynamiczny kształt. Karabin maszynowy został umieszczony w specjalnie zaprojektowanej niszy, co poprawiło ergonomię i ochronę stanowiska bojowego. Pancerz pojazdu został pogrubiony do 10 mm z przodu, z tyłu oraz po bokach, co zwiększyło jego odporność na ostrzał broni ręcznej i odłamki.

Znaczącej modernizacji poddano również układ zawieszenia – został wzmocniony, a gąsienice poszerzono, co poprawiło właściwości trakcyjne i stabilność pojazdu w terenie. Jednym z najbardziej innowacyjnych rozwiązań było zastosowanie odwracalnego peryskopu obserwacyjnego, zaprojektowanego przez kapitana Rudolfa Gundlacha. Umożliwiał on obserwację w pełnym zakresie bez konieczności obracania głowy, co znacząco zwiększało świadomość sytuacyjną załogi. Dodatkowo tankietkę wyposażono w celownik optyczny, a w trakcie eksploatacji wprowadzono nowy karabin maszynowy chłodzony powietrzem, który zastąpił wcześniejszy model chłodzony wodą.

Do września 1939 roku wyprodukowano łącznie 390 egzemplarzy TKS, które stanowiły trzon lekkich sił pancernych Wojska Polskiego. Pomimo niewielkich rozmiarów, pojazdy te odegrały istotną rolę w działaniach rozpoznawczych i osłonowych, a ich modernizowane wersje z działkiem 20 mm potrafiły skutecznie zwalczać nawet niemieckie pojazdy pancerne.

TKS, maj 1938

We wrześniu 1939 roku w działaniach wojennych uczestniczyło około 400 polskich tankietek, co czyniło je najliczniejszym typem broni pancernej używanej przez Wojsko Polskie w kampanii obronnej. Choć ich konstrukcja była już wówczas przestarzała – oparta na lekkim pancerzu, ograniczonym uzbrojeniu i niewielkiej sile ognia – w rękach doświadczonych załóg potrafiły odegrać istotną rolę taktyczną.

Tankietki nie były w stanie prowadzić równorzędnej walki z cięższymi niemieckimi czołgami, takimi jak PzKpfw III czy IV, jednak ich kompaktowe rozmiary, zwrotność i niski profil czyniły je doskonałym narzędziem do rozpoznania, osłony piechoty oraz działań opóźniających. W wielu przypadkach wykorzystywano je również do szybkiego przemieszczania się i zadań łącznikowych, zwłaszcza w trudnym terenie.

PzKpfw IV w Grudziądzu, Wrzesień 1939

W kampanii wrześniowej 1939 roku tankietki TKS odegrały istotną rolę jako najliczniejszy typ polskiej broni pancernej — w walkach udział wzięło około 400 egzemplarzy. Choć ich konstrukcja była już wówczas przestarzała i nie pozwalała na skuteczne starcia z cięższymi niemieckimi czołgami, pojazdy te okazały się niezwykle przydatne w działaniach rozpoznawczych, osłonowych i łącznikowych. Dzięki niewielkim rozmiarom, zwrotności i niskiemu profilowi tankietki mogły operować w trudnym terenie, często z zaskoczeniem atakując przeciwnika.

Jednym z najbardziej znanych epizodów z udziałem tankietki TKS był wyczyn kaprala Edmunda Orlika, który 18 września 1939 roku pod Pociechą, w rejonie Kampinosu, zdołał zniszczyć trzy niemieckie czołgi: dwa PzKpfw 35(t) oraz jeden PzKpfw IV. Orlik dowodził tankietką TKS wyposażoną w działko 20 mm, co pozwoliło mu na skuteczne przebicie pancerza przeciwnika. Jego odwaga, precyzja i wykorzystanie elementu zaskoczenia sprawiły, że ten pojedynek przeszedł do historii jako jeden z nielicznych przypadków, gdy lekki pojazd rozpoznawczy pokonał znacznie silniejsze jednostki pancerne.

Wyczyn Orlika stał się symbolem determinacji i umiejętności polskich żołnierzy, a jego tankietka, choć skromna konstrukcyjnie, udowodniła, że w odpowiednich rękach może być bronią skuteczną i śmiertelnie groźną. Dziś historia Edmunda Orlika jest przypominana przez pasjonatów historii wojskowości, a jego tankietka TKS z działkiem 20 mm doczekała się licznych modeli kolekcjonerskich i rekonstrukcji, także w formie zestawów z klocków konstrukcyjnych.

 

Źródła:

http://derela.pl/7tp_pl.htm

http://derela.pl/7tp_use.htm

http://derela.pl/tk_pl.htm

http://www.1939.pl/uzbrojenie/polskie/pojazdy/tk/index.html